eustachy chodził w czarnych bojówkach z postrzępioną, odrastającą bordową grzywką zasłaniającą pół twarzy otoczony zadymioną aurą.
przekleństwa wydobywające się z jego ust rozlały się po całym mieszkaniu niszcząc sens wszystkiego i nadając wszystkiemu nowy sens.
eustachy zawsze miał gdzieś milion miażdżących przekleństw, milion rad i miliony tarcz broniących go przed słowami innych.
i czynami innych.
jego szeroko rozwinięte wnętrze było nieuchwytne, uwydatniało się tylko wieczorami, kiedy siadał w łóżku ze słoikiem dżemu i paczką papierosów.
odłożył na stół zakupy zrobione w pobliskim monopolowym i pocałował w policzek artura i daniela.
niesamowity odsetek uprawiających nieprzeciętny seks szablonowych przykładów sprawdzianu tolerancji na trzydziestu metrach kwadratowych małomiasteczkowego mieszkania w małomiasteczkowym sześciopiętrowym bloku.
przyszła wielka orka i zeżarła ich mózgi koniec

mpakompachammpacięmpaale

http://www.youtube.com/watch?v=SDZcGz4vmJc&feature=fvst