ze względu na brak inspiracji chuda blondynka nie obudzi się umieszczona żywcem w prowizorycznej trumnie.
nie obudzi się przez kilka najbliższych dni, może tygodni, swoją tymczasową tudzież trwałą śmiercią tworząc z całego najbliższego otoczenia uroczą pustą melancholijną nicość.
na nic innego mnie nie stać. po domu roznosi się zapach nadpalonej pizzy. ja miszcz. nie jem, wkrótce moja szczęka wypadnie i potoczy się po stole.
na starej gazecie leży rozgrzana różowa prostownica. bez sensu.