To ja - Pucuś :)
Mamusia tak na mnie mówi, bo jestem małym łakomczuszkiem i ważę już 1600 kg!
To mój 31 tydzień. Dopiero co wyszliśmy ze szpitala, bo w 30 tygodniu mamunia dostała skurczów i lekarze się bali, że może dojść do przedwczesnego porodu. Ale podłączyli nas szybko do kroplówki, mamusia dostała leki rozkurczające i przedwczesny poród został zahamowany. Poleżeliśmy tydzień w szpitalu, byliśmy pod opieką bardzo fajnych i przemiłych lekarzy i mogliśmy wrócić do domku. Teraz musimy dużo leżeć i odpoczywać i nic a nic się nie denerwować, bo to nam obojgu szkodzi.
Muszę jeszcze wytrzymać troszkę w brzuszku mojej mamy, bo jeszcze kształtują się moje płucka i nabieram tkanki tłuszczowej.
Troszkę mi już śpieszno na ten świat, bo bardzo chciałbym zobaczyć moją mamusię, chciałbym żeby mnie wzięła na rączki i utuliła mocno. Jestem bardzo ciekawy jak wygląda, bo na razie słyszę tylko jej głos i czuję, jak mnie głaszcze po brzuszku.
Ale wiem, że mnie bardzo mocno kocha i się bardzo o mnie troszczy. I już też się nie może pewnie doczekać, jak mnie na własne oczka w końcu zobaczy.
I ja bardzo kocham moją mamusię, jak już się urodzę, będziemy się razem bawić, mamusia będzie mi czytała bajeczki, będziemy chodzić na plac zabaw i będziemy razem bardzo szczęśliwi.
A dzisiaj byliśmy po raz pierwszy w szkole rodzenia, bo mamusia musi się nauczyć, jak się zachowywać w czasie porodu, jak oddychać i jak nie stracić głowy podczas mojego przyjścia na świat :) Było bardzo fajnie, i ja też mogłem posłuchać relaksującej muzyki i sobie odpocząć w brzuszku mamusi.
Teraz idę się zdrzemnąć, żebym o 23 godzinie mógł jak co dzień pokopać i powiercić się w mojej brzusznej przestrzeni, gdzie robi mi się już coraz ciaśniej i nie mogę już fikać takich koziołków jak kiedyś :)
Papa