Moja corcia w uniformie australijskim;)
Juz niedlugo zmieni go z powrotem na brytyjski;)...mysle ze z poczatkiem nowego roku zaczniemu po raz drugi i mam nadzieje ostatni -zycie w Barrow in Furness:).
A na razie korzystamy do konca z urokow Krainy Ozich, chodz dzis pogoda nas nie rozpieszcza...pada...no wiosna w sumie...
W weekend wybieramy sie obejzec zwierzatka australijskie...takze dodam i takie fotki
...
Powoli zaczynamy tez uporzadkowywac nasze sprawy tutaj...troche zal ale jednak cieszymy sie na powrot...:)...najbardziej szkoda mi ze tam zimno a tu coraz cieplej, ale nie ma co przedluzac i zadluzac sie, a wkwietniu czeka nas spory wydatek, wiec na co czekac...
Musze to napisac- moja Dorcia to wariat nad wariaty kochany...poprostu kocham Cie moja Ty! No tak sie raduje na nasz powrot jak nikt:)...mile to ze hej
...Caluje Cie
A teraz lece pokomentowac:)...chcialam wczesniej ale blog mi cos nie wchodzil :(...Papatki:)