...CZYLI NASZE PIERWSZE SPOTKANIE Z WIELKA WODA:))) Bylismy wzruszeni i oszolomieni pieknem, sila, ogromem, energia, dzwiekiem olbrzymich fal i oczywiscie widokiem owego cudnego Oceanu Spokojnego:)...polecam kazdemu komu nadazy sie okazja...nasze morze przy tak czystym, blekitnym i pelnym werwy i widokow wokol- oceanie to pikus;)...na prawde...ocean zrobil na nas ogromne wrazenie:)
...mamy tez zamiar wybrac sie w miejsce, w ktorym sciera sie morze z oceanem- podobno super widok scierajacych sie fal oceanu z duzo spokojniejszym morzem podzielonych tylko krotkim odcinkiem...
Sporo tu jeszcze chcielibysmy zobaczyc, ale wiemy ze wszystkiego i tak sie nie uda z powodow wielkich wymiarow Australii i kosztow z tym zwiazanych...(sama Victoria-czyli stan w ktorym mieszkamy, jest wieksza od przykladowo naszej Polski...;) )...ale chcielibysmy w miare mozliwosci zobaczyc jak najwiecej podczas australijskiej wiosny i lata, bo jednak juz na 90% chyba zdecydujemy sie powrocic do Anglii...powodow jest wiele...ale przede wszystkim zrozumielismy gdzie jest nasz dom w serduchu;)...i coz- tesknimy za Barrow mimo uroczych, przepieknych widokow Australijskich, ktore rowniez kusza ale stwierdzilismy ze dla nas tylko na wakacje-ok miesiaca, moze dwoch ale nie na cale zycie...my chyba jestesmy rodowitymi Europejczykami...gdzie za wielka woda czujemy juz wieksza tesknote;)...hehe...powialo sentymentalizmem...ale coz mimo naszych staran i przekonywan na wzajem ze Szczepanem ze moze by jednak zostac- nasze wewnetrzne cos mowi i mi i jemu- wracajcie...
...poza tym dochodza wzgledey przyziemne- moze rzeczywiscie nie sprawdzilismy na tyle dokladnie zeby wiedziec co nam bedzie mozna a co nie w Australii, ale nie spodziewlismy sie az tak ciezkiego bytu na poczatku...kazdy chwalil i w ogole i chyba tym niepotrzebnie sie zachlysnelismy zanim sprobowalismy....w kazdym razie nie zalujemy z cala stanowczoscia!...nie kazdy ma szanse zobaczyc Australie... my jestesmy mlodzi i zycie ma sie jedno...przynajmniej wiemy gdzie bedzie jedno z naszych ukochanych miejsc wakacyjnych...a duzo tu jeszcze do zobaczenia...no czesc teraz...ale rafe koralowa trzeba bedzie zobaczyc dopiero kiedys...choc bedac tutaj i tak byloby nas na to stac dopiero za conajmniej jakies 3 lata, a bedac w Anglii moze uda sie to nawet wczesniej, no co tu duzo gadac ze wzgledow wiekszych mozliwosci finansowych...wiec nota bene bedac w Anglii bardziej nas stac na wojaze po krainie Ozich niz mieszkajac tu...takze nawet to przemawia za Anglia...
Oj rozpisalam sie ...poprostu tym zyje i tak mi leci to pisanie...
a co dzis i ostatnio:
-dzis- odwiedziny w bardzo sympatycznym domciu Gosi i Marcina
-widok oceanu-POWALAJACY!!!
-pierwsze kompiele morskie;p
-pierwsze upaly-35 st w cieniu;p...ufff...goraco...i duszno
- odwiedziny u milusiej Ani z Adamem z klasy Julci i Monika bardziej Ozim anizeli Polakiem...swoja droga ciekawe doswiadczenie zobaczyc jak wyglada zycie Polskich dzieci tu urodzonych:)....slynne- niemoszliwfe Adasia
-esembly w kazdy poniedzialek u niunki w szkole z hymnem australijskim:)...
-uderzenie naszej toyotki w zadek;)...na szczescie nic sie nie stalo:)...a sprawca byl pol Rosjanin, ktorych swoja droga tu masa!...(jak Polakow w GB)
-grillowanie w pobliskim parku:)
-poczatki tenisa, a raczej sqosza;p...
-codziennosci-szkola, praca, zakupy itp...
-...no i oczywiscie- dyskusje, dyskusje, dyskusje -Au- Gb ;)...
Caluski wszystkim za ktorymi tesknie!!!...
...blogowicze czekajcie na moje komenty...na pewno nadrobie;)...