o ile wychodze wieczorem z domu to na spacer z psem albo na balkona zapalić i zawsze wtedy patrze w niebo.
dziś mamy przepiekne gwieździste niebo, patrzac tak na nie przypomniała mi sie historia osoby która nazwał bym mianem
,, młodzieży PUNKowej ,, spotkanej na dworcu w Poananiu gdy zbierała drobne na pociag, a wygladalo to mniejwiecej tak:
,, zakochalem sie w przepieknej kobiecie ale okazała sie być niczym KOBIETA FATALNA.
Zraniła mnie i to bardzo ale wybaczył bym jej gdyby tylko zrozumiała tak naprawde swój bład.
Próbowalem z Nia później rozmawiać ale w moim charakterze mam coś takiego , ze napomkne
tu i tam o popełnionym błedzie. Niestety z rozmowy tej wynikła tylko kłótnia właśnie przez to,
dlatego też stwierdziłem, że lepiej bedzie nie utrzymywać kontaktu. Ona nie bedzie sie denerwować
a ja troche pocierpie, stane sie silniejszy i berdziej oziebły. Dlatego przestał sie doniej odzywać
a żeby jej wiecej nie ranić. Powiedział, ze nawet jeśli zrozumiala by to co zrobila i tak już nic
niestety nie bylo by tak samo jak było. Chciał o niej zapomnieć i robił wszystko aby poczóć
sie choć troche lepiej przez co stawal sie jeszcze bardziej pozbawiony uczóć i smutny w
głebi serca..... Nadchodzil już moj czas wiec nie usłyszalem histori do końca, jaki był ciąg
dalszy możemy sie domyslać, może zrozumiala w koncu o co chodzilo albo i mu w koncu
ktoś pomógl. Tylko zastanawiam sie jak bo na odchodne powiedzial mi zdanie które zapamiatalem
dokladnie z naszej koncowej rozmowy
,, może i wydaje sie być otwarty do ludzi ale to tylko zludzenie.
Za każdym razem jak mnie ktoś rani to staje sie coraz bardziej zamkniety w sobie i coraz trudniej do mnie tak naprawde dotrzeć ,, .
I pojechalem dalej ... szczere mam nadzieje, ze ona to zrozumie i dotrze jakoś spowrotem do niego bo
wydawal sie być miły i wporzadku w stosunku do osób które mu dobrze życzyły. ,,
,, Ledwo słońce na wschodzie odsłoni swe lica,
Ledwo spojrzy po cichej, samotnej dolinie,
Mgła się mieni w łzy róży i na kwiaty spłynie,
Chyli się pod perłami różą krasnolica.
Zaledwo w serce moje spojrzała dziewica,
Ledwom zaczął żyć dla niej i dla niej jedynie,
Szczęście w łzy się zmieniło, mgła omamień ginie,
Błyszczy gorzkimi łzami zalana źrenica.
Luba! szczęścia nie znajdzie, kto w twym serce skona,
I moich cierpień nigdy wątek się nie skończy;
Bo chociaż lotnym skrzydłem czas przeminie rączy,
Choć nasze dusze przejdą do wieczności łona,
Gdy twoja tak spokojna, moja tak zwichrzona,
W niebie się nawet dusza z duszą nie połączy. ,,
Inni zdjęcia: "No to jadziem." ezekh114Jeż zachodni jerklufotoSjesta. ezekh114Na kanałku patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24