Kiedy się wali to walli się na całego... Nie ma to jak wywrót życia o 180 stopni wciągu 5 minut.
Jak to w co zawsze wierzyliśmy co zawsze szanowaliśmy i uważaliśmy za coś najbardziej stałego pod słońcem może tak szybko prysnąć ?
Jestem skołowana.
Jestem chodzącym strzępkiem nerwów.
Jestem załamana.
Jestem zagubiona.
Przede wszystkim nie wiem czy dalej jestem sobą. Przecież wszystkie wydarzenia w naszym życiu nas zmieniają a to ? Skoro było to duże wydarzenie to bardzo nas zmieni więc nie wiem czy jestem sobą...
Boję się.
Dziękuję wam wszystkim i każdemu z osobna za wczorajszy dzień pomogliście mi nie zwariować. Tamowaliście moje łzy i daliście nadzieje że jakoś będzie.Nie wiem czy w to wierzę ale może kiedyś się po prostu przekonam...
Marcin,Filip,Ala,Sońka,Karolina,Marta,Misiek a przede wszystkim Marek,Klaudia i Kuba Dziękuję :*