Witam
Czas się zapętla powoli psychika nam klęka
Szukając szczęścia, szukając miejsca, szukają własnej ścieżki
Na kącie mając większe czy mniejsze grzeszki...
Jak narazie jest zajebiście
Wakacje lecą jak z procy strzelił
Codziennie jakieś misje rozjebane
I to mi się podoba
Szkoda że wszyscy gdzieś wybijają na wakacje lub do pracy :/
Człowieku nie ma niczego czego zrobić bym nie mógł
Nie ma to jak zgubić się w nocy na jeziorze płynąc pontonem i to jeszcze po %
Rap to nasza fobia, droga bez powrotu
Choroba na którą nie ma, nie będzie antidotum
Jutro trzeba wstać przed 14 przypał :/
Ale jakoś da się rade, zawsze daję...
Byle do przodu
To egzekucyjny pluton załaduj i wystrzel
W swojej wadze jestem mistrzem wszystkich słabych niszczę
Trzeba znowu wybrać się na domek do Przybrodzina
Zaliczyć kilka dni opierdalania sie
I jedzenia tych pierdolonych zupek z paczki <blee>
Mamy plany spalić tutaj tyle kany, że o rany
to normalnie nie do wiary, że tyle można wypalić
bo jaramy wąsy dłuższe nawet niż miał Józek Stalin
Ale chuj daliśmy radę wcześniej teraz też damy
Nie ma to jak kąpać się o północy na waleta z ekipą
Tak, tak musiałem to napisać.
Środek nocy, wybiła trzecia na zegarku
Poczuj strach, który przeszyje Ci trzewia jak harpun
Na karku zimny pot, ciało przechodzą ciarki
W całym mieszkaniu unosi się smród palonej siarki
Poznaj ciemne zakamarki swojej kruchej psychiki
Jestem głosem, który powtarza Ci, że jesteś nikim
Ale były motywy na domku
Dobrze że jest dużo rozjebanych zdjęć z wypadu.
Będzie co wspominać koledzy
Przed nami było wielu, po nas nie będzie nikogo
Proponuje się wybrać do wylatkowa czy gdzieś tam w jakieś wypiździjewo
gdzie stoi jakaś opuszczona chata w której podobno straszy
bo jakieś pojeby w tym domu się powiesiły czy coś takiego
Tam, gdzie Boga nie ma, świat w grzechu utonął
Czas dorzucić do ognia, niech skurwysyny płoną
Ostatnio jak tam jechałem w sumie przejeżdzałem koło tej budy
To zaraz za nią jakaś klimatyczna mgła była
Wyjebała nam na droge sarna dobrze że w nią nie przyjebaliśmy
Coś ma w sobie mrocznego to miejsce
Ryje banie jak mefedron.
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Ogólnie to kostka mnie napierdala w chuuj
Na jednej z misji na łysej sobie rozjebałem
Ale nosze usztywniacz i jakoś daję radę
Ważne że chodzić mogę...
Chcieliby nam usta zatkać,
Wpakować nas w kaftan,
Robię bum wrzeszcząc Allah Akbar!
Niedługo będe musiał do pracy zapierdalać
Ale chociaż jakiś pekiel będzie w kiejdzie
Bo jak narazie kryzys seksualno-ekonomiczny
Patrze do portfela a tam CHUJ
Banda pederastów jęczy jakby mieli piach w pizdach,
To egzekucyjna lista, pociągam za spust
Z lepkiej dziury w potylicy powoli wypływa mózg,
Śle pozdro dla całej ekipy
Nie chce mi się wymieniać bo trocnhe ich jest
Po tych misjach z wami
Mam coś w stylu efektu motyla
Codziennie wzrok rekina i w ogóle rozjebany w chuj
Ryjecie banie
To jest zabawne gdy podskakuje ego,
A poskładany jak Lego gdy przychodzi co do czego
Masz towar i blety to nie stój jak kretyn
Jak ktoś będzie miał chęć wyjść na jakiegoś broo
To proszę się zgłosić
Przynoszę tobie te 30 dni i nocy
Pytasz o ogień - wystarczy spojrzeć mi w oczy
Pierdolę! Nie chce mi się już pisać. Kończe!
Narazie i trzymajcie się ludziska. Na koniec fajna nutka