The first day of the rest of my life...
Jebać wszystkie tępe pytania, zadane przez błaznów
Czaisz? Jebać idiotów tępe skurwysyny
Każdy człowiek z osobna odpowiada za swe czyny
Nie pokazuj na mnie palcem jak skrzywdzony przedszkolak
Bo odpowiedzialność za to, co robisz jest tylko Twoja
To moje życie, tak to moja droga
Z uśmiechem budzę się, każda chwila jest nowa...
Eliminuję z miejsca mentalne niewolnictwo
Wygrała twoja słabość,a byłeś już tak blisko
Miłość jak dzwon, po prostu się urywa
Wytrzyma przyjaźń bo zwyczajnie jest prawdziwa
Jak to jest? Gubimy się jak startujemy?
I całe życie się odnajdujemy?
Chodziłem gdzieś i wąchałem świat.
Do drzwi pukałem, szukałem sensu.
Śmiałem się, płakałem, padałem, wstawałem brat!
Czasem, odnajdywałem consensus.
Ja mówię iskra się tli, mili
Marszczą się brwi debili
Czego byśmy nie mówili
Sedno tkwi w jednej chwili
Moje myśli, słowa są szalone
Me marzenia w kaftanie uwięzione
O kurwa mać, czy będą silne by sie niego wyrwać? O tak!
To moja Pani stworzyła wiatr
Który pcha mnie do przodu na głębie oceanu!
Ja wierze mojej Pani, przestałem Wierzyć Panu
Ona dla mnie zatrzymała czas
Wciąż nie potrafimy dbać o ulicę
A chcemy podbijać kosmos i dzielić się księżycem
Ja wciąż jestem sam w mojej małej galaktyce
Daję jedną miłość tylko jednej muzyce
Mówią... Możesz wszystko, więc głowę mam spokojną.
Może Ty, ja wiem, że czegoś mi nie wolno.
Mówią... To się opłaca, więc skąd skrupuły?
Ja wole wiedzieć, co warto. Nie zależnie od sumy.
Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku.
Bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój.
Kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze.
Ale cóż - wiem, co myślę. Nie na wszystko się zgodzę.
Nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań.
W życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać.
Kiedyś za wszystko w życiu sam odpowiem.
Nikt mniej i nikt więcej - po prostu człowiek.
Gdzie jest granica? Co wolno i co warto?
Szukam, a każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką.
Mam pokój z widokiem do którego nie przywykłem,
A nie mogę zamknąć okien jakby zawiesił się system.
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic,
Bo nie chcę patrzeć na świat którego nie zdołam zmienić.
Ogólnie to jest bardzo dobrze.
Nic ująć nic dodać
Bo właśnie w wakacje rozkręca się życie.
Codziennie się dzieje...
Dobrze się dzieje, nawet gdy wiatr w oczy wieje...haha^^
Narson