w towarzystwie śmierci

A jutro o północy

Usiądę przed lustrem

W sukience, której jeszcze nie kupiłam

I napiję się w towarzystwie śmierci

Chyba byłam kiedyś szczęśliwa, gdzieś głęboko w sobie kryję wspomnienie o tym, zostawię je na czarną godzinę. A teraz? Teraz tracę resztki osobowści, tracę wszystko- tylko nie jedyną rzecz którą chcę stracić, czyli wagę.

Już niedługo święta, wszyscy o nich mówią, a ja nie mogę o nich myśleć. Sztuczne uśmiechy, ale przecież ja potrafię się tak sztucznie uśmiechać, robię to codziennie! Powinnam więc dać radę, ale przychodzi mi to coraz ciężej, takie udawanie. Świat się kurczy, a ja wraz z nim znikam, nawet cierpienie znika, zostawia pustkę.

Chcę czuć, nie chcę czuć- zdecyduj się ku*wa!