Myśli dalej nie cichną, nie wiem czemu chcę, aby zniknęły, przecież to wszystko co mówią, to prawda. Przekonuję się o tym za każdym razem kiedy budzę się rano, kiedy wstaję, patrzę w lustro, kiedy staram się żyć normalnie. Coś jednak mi to uniemożliwia, coś cały czas ciągnie mnie w dół.
Coraz mniej jem, udaje mi się. Ale nie mogę jeść więcej, to tak jakby z każdym gryzem moje ciało rozrastało się coraz bardziej i bardziej, aż w końcu czuję, że za chwilę wybuchnie, ale nigdy nie wybucha- wtedy za to jest ogromne. Dlatego nie lubię tego okropnego procesu przeżuwania i połykania, a kiedy nie jem nic, czuję się trochę lepiej, choć lepiej i tak nie znaczy dobrze. Brakuje mi jednak czasami silnej woli.
Dostałam dzisiaj 20 zł, jak miło, skończyły mi się tabletki i papierosy, czyli jutro czeka mnie wycieczka do kiosku i apteki. A pamiętam jak kiedyś obiecałam sobie, że już nigdy do tego nie wrócę (do tabletek, nigdy nie próbowałam rzucić palenia na dłużej), ale teraz tego potrzebuję. Pamiętam jak obiecałam sobie również nie wracać do wielu innych rzeczy... ale teraz ich potrzebuję i nie potrafię sobie odmówić.
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd