Strach otula me wnętrze...
Dusze się, marznę i więdnę,
Klepsydry już nie zmienię...
Piasek sypie się...zbyt podłe kamienie...
Topie się w garze mych uczuć,
Nie znajduje już żadnej przynęty
Dla serca, duszy i nędzy...
Tracę siły...
Gmach runął, cóż tu po nim
Piorun trzasnął, szyby wybił,
Lustra pękły, nie ma przejścia,
Wszystko gnije, ziemia pęka.
Gdzie jest czar tych piasków lat?
Rozsypane po twym łożu,
Nikt nie liczy już tych strat,
Gdzie jest czar tych piasków lat?
Duszę się w oparach sumienia,
Nie znajduje już obłoków lat
Tych pięknych, ulotnych...jak kwiat...
Tracę wiarę...
W co mi przyszło wierzyć?
W siebie, w Boga może w Diabła...?
Wszystko przecież podważone,
A ich kamień...spadł.
Zacznij widzieć.