nie przypuszczałam, że wspomniany uprzednio czas będzie przepływał tak intensywnie i beztrosko jak aktualnie, mimo wszystko
czuję, że stoję w miejscu z ograniczonym zakresem ruchu jak i widoczności, nie ma co, chyba popadłam w rutynę, dni przestały przybierać jakikolwiek kształt, formę i nazwę, dlatego nie liczę ich w ogóle, zresztą ostatnio wszystko związane z rachunkami i wielocyfrowością mnie zniechęca, a jesli chodzi o mnie i niektóre nadzieje, to żeby nie wypaść z matematycznego wątku - przeLICZyłam się..
każde szczęście ma swoją datę produkcji
12 VI [ I I ]