Ileż można się zbierać do napisania czegoś tutaj? Inspiracji tak wiele, czasu tak mało.
Brakuje mi czasu żeby po prostu poleżeć i popatrzeć w sufit. W ciszy.
Bardzo mi brakuje. Brakuje mi czasu, żeby się wyspać. Też.
Dziwne, że czasu jest tak wiele, a i tak on ucieka.
Co więc robię? Jem. Zajmuję się dziećmi. Obserwuję. Gram w Simsy 3. Rozmawiam. Przytulam. Ogarniam. To samo co zwykle, tyle że bez dzieci. Wyglądam przez okno, bawię się jedzeniem (a mama mówiła, żeby nie!). Myślę o Tobie coraz częściej. I zwyczajnie nie wiem co z tego wyjdzie. Ale jeśli ma coś być, to będzie, nie? No. Muszę tylko przeczytać mojego Lwa (<3).
Leżę i nie mam siły. Cud, dzięki któremu rodzą się dzieci kiedyś mnie wykończy.
Nie żartuję. Trzeci dzień czuję się tak, jakby z brzucha za moment miał mi wyjść mały obcy. Wizja - staph.
Idę spać. - Oglądać "Przyjaciół".
Cholera, jeśli to Ty jesteś moim ideałem, a ja znów zabłądzę... Proszę, okaż się pełen wad.