Letni poranek, no w sumie już nie taki poranek, bo dochodziła 13:00, ale Marcin zazwyczaj o tej porze wstaje w wakacje. Kiedy zajrzał w telefon tam juz czekał na niego sms od jego kochanej -'dzień dobry misiu :* jakie mamy plany na dzisiaj ? :)', na jego twarzy pojawił się uśmiech i od razu odpisał -'Dzień dobry :* No nie wiem ... może pójdziemy do parku ? :3'. W czasie gdy czekał na odpowiedź poszedł do łazienki ubrać się i umyć. Zajęło mu to godzine, a odpowiedzi nadal brak. Chłopak się zaniepokoił, bo Magda zazwyczaj odpisywała szybko, więc postanowił do niej zadzwonić, lecz doczekiwał się tylko sekretarki. Stwierdził że najlepiej zrobi jeśli do niej pojedzie. Jak pomyślał tak zrobił. W domu Magdy zastał tylko jej smętną mamę, która wyglądała na niewyspaną
i zapłakaną.
- Dzień dobry, zastałem Magde ? -Marcin.
-Witam, nie Magdy nie ma ... To ty nie wiesz ? - mama Magdy.
-Nie, ale o czym ? Czy Magdzie coś się stalo ? - Marcin.
-Magda lezy w szpitalu, dzisiaj nad ranem przewróciła się w łazience i ma krwiaka mózgu. - mama Magdy.
W tym momencie Marcin zaczął płakać i szybko biec w stronę przystanku autobusowego. Wsiadł w pierwszy lepszy autobus jadący w stronę szpitala. Dotarł na miejsce w jakieś 10 minut, wbiegł do środka i szybko na recepcję by dowiedzieć się co z jego dziewczyną. Chłopak dowiedział się od pielęgniarki tylko tyle, że Magda jest w ciężkim stanie i właśnie ma przeprowadzaną operację, a jej matka nie może być przy niej z powodu, że musi siedzieć z małym bratem Magdy w domu. Marcin wyszedł przed szpiral trochę ochłonąć i się przewietrzyć, niedaleko znajdowało się plac zabaw gdzie siedział mały chłopiec z dziewczynką bawiący się razem. 'Pamiętam siebie i Magdę kiedy byliśmy tacy mali, przecież znam ją od dziecka ... Ona nie może teraz odejść ' , ' a co jeśli ona umrze ? mój świat się zawali! Co ja wtedy zrobię ?' - po głowie Marcina chodziły tylko takie mysli. Podszedł do dzieci na placu zabaw i patrzył się na nie długa chwilę, nagle coś go strasznie ruszyło, padł na kolana, wbił pięści w piasek i zaczął płakać jak opętany. Słuchał tylko dialogu małych dzieci
- Magda zobacz temu panu chyba coś jest. - mały chłopiec.
- Zecywiście Malcin, on chyba płace. - mała dziewczynka.
Los chciał, że te dzieci nosiły takie same imiona jak zakochana para. Słuchając tego Marcin załamał się psychicznie, zaczęły przypominać mu się momenty z dzieciństwa jak i nie tylko z Magdą. Kochał ją tak mocno, że nie wyobrażał sobie życia bez niej. Cały zapłakan i zmęczony wrócił do szpitala gdzie dowiedział się, że operacja własnie się zakończyła a Magda ... żyje. Marcin szybko popiegł do sali, w której leżała i wpadł tam jak szalony. Dziewczyna nie odzyskała jeszcze przytomności, ale fakt, że będzie żyła pozwolił Marcinowi być spokojniejszym. Siedział u niej do wieczora i patrzył na nią ze łzami w oczach. Póżnym wieczorem chłopak usnął przy Magdzie, a wtedy ona się obudziła. Ucieszyła się na jego widok, pocałowała w policzek, a on się przebudził. Zaczął ją mocno ściskać i obiecał jej, że nigdy jej nie opuści oraz dodał, że ' mała też jesteś fajna ' po czym się uśmiechął i przytulił ją jeszcze raz. Magda nie wiedziała o co chodzi, ale była szczęśliwa, że Marcin jest przy niej.
___________________________________________________________________________________________________________
Pisała dla was: lovinc:3
Proszę o klikanie 'fajne' oraz polecaniu mnie znajomym : )