Noworoczne postanowienia nie poszły jak narazie w piach. Idzie całkiem przyzwoicie. Nie ekspresowo, ale nie o to chodzi, żeby zrzucić i już za chwilę odzyskać z procentem.
Proces dławienia niektórych rzeczy w środku się rozpoczął. Z taką osobowością i postępowaniem jakie miałam wcześniej, nie mam prawa nawet mówić, że cokolwiek mnie boli. Nawet gdyby zabijało cały mój środek.
Gdybym umiała cofać czas, zrobiłabym sporo rzeczy inaczej, może lepiej..? Nie mam pojęcia w gruncie rzeczy. Zapewne starałabym się z całych moich sił, czego nie robiłam wcześniej.
Powiem Wam coś.. kocham życie i chcę ideałów. Muszę być dla mnie osiągalne. I wiem , że są..