Usiadła z kieliszkiem wina w ręku. Popijała spokojnie biały nektar.
Płakała, bo znów działo się z nią coś niedobrego, co ją bolało. Bolało ją serce i umysł. Jej ciało krzyczało, bo miała dość swojej wielkiej otoczki.
Było coś jeszcze - myślała zbyt wiele o tym co było kiedyś.
Miała chęć iść i wymiotować wszystkimi emocjami, uczuciami, bólem i szczęściem. Miała w sobie wszystko co sprzeczne.
Piła i zaczynała odlatywać przy białych pigułkach.