photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 STYCZNIA 2008

magical, mistycal.

na pewno znasz te poranki,
gdy wszystko, co widzisz, obietnicą cudu jest.
poranki, gdy czujesz, że
na obraz Boga stworzono Cię.



dzisiaj, odkąd tylko moje nieumalowane rzęsy przestały spoczywać na policzkach, odczuwam nadzwyczajną błogość. jego mość Pan Poranek wprowadził mnie w ten nastrój, dając mi w prezencie widok mnóstwa spadających gwiazdek białego puchu. od dawna, z niecierpliwością wyczekiwany widok. wprawdzie od paru dni jest już biało za oknem, jednak dopiero teraz odczułam tę magię. stwierdziwszy, że jest 'dopiero' po 10,00, powędrowałam do kuchni, po czym zagrzebałam się w chmurkowej kołdrze, z moją ulubioną ziarnistą jogobellą i głową ułożoną na stercie pierzastych poduszek. byłam właśnie w trakcie dochodzenia do wniosku, że takie poranki mogłabym mieć codziennie, gdy tata, tryskając swoim przedpotopowym humorem [co swoją drogą w nim cholernie kocham], wtargnął do mego osobiście osobistego pokoju i sympatycznie zagaił. zerknąwszy na zegarek o 11,11, podniosłam się z łóżka; siłą rzeczy ucięłam przedwcześnie ten bajeczny czas, gdyż w moim kościele rozkład mszy jest niezbyt łaskawy i na 12,00 przypada ta 'moja'. ustawiłam rzęsy na baczność, umalowałam zaróżowione nieznośnie policzki. wciągnęłam na siebie ulubione dżinsy, dopinając pasek na piątą dziurkę, wybrałam turkusową bluzę, po czym, prowadząc w międzyczasie zabawną pogawędkę z tatą, umyłam zęby. pomiędzy reklamą princessy a reklamą cudownego proszku piorącego tak och i ach, ucieszyłam się, że za chwilę zetknę się z mrozem i wiatrem sympatycznie drażniącym się ze mną, układającym moje włosy wg własnego upodobania. a śnieżynki odczuję osobiście i namacalnie na własnej głowie oraz każdej innej ubranej co prawda części ciała. szastając uśmiechem na prawo i lewo, przeskakiwałam schodki co dwa. dalsza część dnia raczy mnie swoją codziennością i zapachem pomarańczy. i kto teraz spróbuje mnie przekonać, że życie składa się z podobnych do siebie dni, że nie mają one w sobie nic urzekającego ani wartego przystanięcia w biegu i upajania się chwilą? proszę bardzo. chce mi się żyć i nie wzbudza we mnie niechęci ani zatrważający wczorajszy fakt znaków zapytania pod kartą: 'przyszłość', ani perspektywa dwóch jutrzejszych matematyk. podśpiewuję: 'po co mam czas tracić na mówienie do ściany, ściana i tak zawsze swoje wie' indios bravos. o fuck, chyba jestem szczęśliwa. :)

Komentarze

radin93 Super to zdjęcie naprawde boskie:D.....notka także niczego sobie taka żywa:D.....pozdrawiam:*
10/09/2009 17:03:35
nicestar901 romantyczko tyyy :P
Ślicznie ;)
;**
07/01/2008 16:17:10
bywamxprotestem
jak robisz takie kolory łade?
07/01/2008 15:57:40
~serwantez Jeeeea !! Serek RuleZ :) Znaczy się ja
Angela wie co dobre :)
07/01/2008 15:52:53
o0again0o hehe wspominam ze serafin ma wyczepiste komentarze lol :P
06/01/2008 20:58:15
Użytkownik usunięty no jasne.. nawet kiedy pisałam to tu.. to (kierowane do pewnych osób) wiem ze nie zajarzy.. większość ludzi, którzy to przeczyta pomyśli sobie ze pisałam sama o sobie. :) mnie to wali..
żyyycie (jak ja lubię to mówić (pisać))

:*
06/01/2008 20:51:04
o0again0o ahh
wiesz cio? :)
czytalam to i czulam sie jakbym czytala jakas powiesc znanej pisarki
za chwilke mysle: niiiee cos jest nie tak.. spokojnie Angela. To blog Martynki :)

ajjj zwykly a jednak niezwykly poranek..
moj tez zapowiadal sie ladnie.. obudzilam sie 1... patrze pies spi wiec jest ok.. wszyscy spia.. wstalam po serek ( intensoo) wrocilam w posciel przytulilam psia.. zaraz uslyszalam ze telewizor u moni sie wlaczyl.. moj owszem tez gral.. jak to ja bym ominela dzien dobry tvn? Never.. :P
zaraz do kosciola.. moja to ta na 11 :)

i wtedy...
wszystko zniklo... w buzie powialo mi chlodem... i wcale nie bylo przyjemnie.. :P
wrocilam do domu.. goscie przyjechali.. a stopnie mojej radosci znow malaly tak jak na termometrze za oknem.. uswiadomilam sobie ze mam tyyyyyyle nauki..
ii tak do teraz :P:P

interesujace? :D:D
06/01/2008 20:40:39
~serwantez W tych całych wypocinach naszej ukochanej Martynki poruszyła mnie wzmianka o hmm dochodzeniu :)
cytuję: "byłam właśnie w trakcie dochodzenia"
teraz się nie dziwie dlaczego ten Twój poranek był TAAAAAKI wspaniały ;)
A tak w ogóle to dzisiaj przeszedłem z Martyną ciekawą rozmowę...
...Nie nie o dochodzeniu :) Była to rozmowa o związkach :)
Otóż nasza koleżanka oświadczyła, że nie ożeni się... Tak Panowie, właśnie tak...Martyna się z wami nie ożeni... Ale za to oświadczyła, że będzie żyć na tzw kocią łapę czyli tam zabawy po lekcjach, takie tam różne cuda :)
Hmm chciałbym CI Martyno mała dziewczynko, bezbronna rzecz jasna zwrócić uwagę na te okropne przekleństwo :) Powinnaś zdawać sobie sprawę, że większość osób, które odwiedzają ten blog jest niepełnoletnich.. Więc do cholery ciężkiej nie klnij przy dzieciach !!
Na koniec chciałbym pozdrowić Kermita (eat that ....), Hanksa (ten z Apollo13) , Joja (swój swojego zawsze pozna) no i Magdę ukrywającą się pod pseudoni
06/01/2008 20:33:22
~kwiatushek7 Przeczytałam cała notkę;)
Lubie czytac te Twoje;))
Bo slicznie piszesz;))
;**
I jak czytałam wyobrazalam sobie Ciebie..;)
Jak robisz te wszystkie rzeczy:))
;**
06/01/2008 20:16:47
czekoladowaballada też chcialabym mieć takie poranki :***
06/01/2008 18:31:36