witam serdecznie wszystkich tu zgromadzonych
na szczęście mogę sobie pozwolić na takie beztroskie nic nie robienie, w koncu
wczoraj wybawiłam sie w cholere, nie powiem ze nie :) bardzo dobre 18, bardzo, choc mowiac szczerze średnio to ogarniam..
zadna nowosc.
w ostatnich dniach postanowiłam rozpocząć walkę ze swoją naiwnościa i tzw. brakiem szacunku do siebie
chcialam stac sie niezależna, zupełnie
i wychodziło mi to bardzo dobrze
aczkolwiek nie przysparza mi to szczescia..
a raczej odbiera
a wiec walka ta ma swe wady
ukladam w głowie mowy, perfekcyjny plan ktory pogodzi wszystko
odkryłam czym dla mnie jest szczęście
odrobinę to błahe, wręcz książkowe, ale cóż poradzić.
szczęście przybywaj.
czekam.
+pozdrawiam wszystkie 'miłości' mego życia :p