Zdjęcie robione w pierwszych dniach. Wtedy byłam bladziutka. Niedawno wróciłam, chcę być dobrej myśli. Teraz siedzę z notesem,
gadam z Greleczkiem, dla którego wszystko jest misiowate i który ma bardzo oryginalny śmiech. Jaaka menda. Normalnie tęskniłam
za tym mędzikowaniem xd. Dobrze jest być w domu. Aczkolwiek przyznam, ze pogoda jest dobijająca. Koniec lipca i 15 stopni? Żart
chyba? Poza tym mysiek do mnie wbija w sobotę. I będziemy gadac, gadać, gadać x123456789, pić cappucina, którego wcale na siebie
nie wyleję. Haha. Będzie ślicznie. Dzisiaj utwierdziłam się w przekonaniu, jak bardzo tęskniłam za wszystkim i za wszystkimi. Niby nie
było mnie tylko kilkanaście dni, ale czas, nawet taki krótki, robi swoje. Zaraz idę się kąpać, ale póki co wpatruję się w piękny lakier do
paznokci, który ze sobą przywiozłam. Pierwszy raz jestem tak zauroczona w rzeczy martwej. Hihi ;p/ A teraz następna część moich wczasów.
~~ 18 lipiec 2011 ~~
Jest przecudownie. Wstaliśmy o 9:30, po czym zjedliśmy śniadanie, nadmuchałam prawie samodzielnie materac i na słoneczko. Na początku opalałam się, potem z dziewczynami poszłyśmy na długi spacer brzegiem morza. Widziałam meduzę, zbierałam muszle i białe kamyczki, bo mam bardzo ambitny plan. Gdy zgłodniałam, poszłam do pobliskiej knajpy
z Judytką na gyrosa. Miły Grek nas obsłużyłi jeszcze dostałam uśmiech ^^. Potem grałyśmy z Michałkiem w karty i serio nie wiem czy to w ogóle można nazwać grą ;p. Dziś doszłam do wniosku, że naprawdę ciężko będzie mi stąd wracać. łącznie byliśmy dzisiaj na plaży dwa razy. Potem idziemy na spacer po Grecji nocą. Dodam, że jestem już nieco zarumieniona tu i tam, a moje policzki pieką podczas dotyku xd.
~~ 19 lipiec 2011 ~~
Od rana oczywiście plaża, potem szaleństwa w wodzie. nawet nie wiem, kiedy tak bardzo się opaliłam.. boli. Okropnie boli. Jeszcze na kostce mam podejrzane czerwone kropeczki. To chyba oparzenie. No chyba, że jakaś chamska meduza zdziałała "cuda" swoimi parzydełkami? Nie wiem. Następnie poszłyśmy do paralii na zakupy ciuchowe i liczyłam, ze spotkam gdzies Cyziaczka, jednak tak się nie stało. W ogóle zasięg jest tu jakiś dziwny. Do Polski dzwonię bez problemu, natomiast z miejscowością obok jest już problem. no cóż. W paralii byłyśmy kilka godzin. Powrót grubo po 22. Potem z Michałkiem i Judytką rzucaliśmy boomerangiem, lecz szybko zrezygnowaliśmy, bo komary się na nas uwzięły.
* CIĄG DALSZY PART II NASTĄPI JUTRO *
Dobranoc, miłej nocki. I znowu przepraszam za ewentualne
błędy ort. ale przez tą zmianę klimatu boli mnie głowa.
Obiecuję poprawę, ale na pewno nie dzisiaj.
PS. Was też napadły latające mrówki?