Coś wyszło z lasu,
Wilk jak ja obrośnięty mchem ze zmęczonym wzrokiem,
Co się dzieje młody?
Wielki jak drzewa,
Nie pytam o nic,
smutek i pustka,
gniew przeszywający umysł,
nie wiem jak z tym poradzić sobie, kiedy jej nie ma...
Ona wróci za kilka dni, a ból przejdzie,
Nie martw się na zapas, bólu to nie zmyje, ale ból zamieni się w szczęście.
Ona na Ciebie czeka, nie przestawaj szukać, na mnie pora...
Zniknął, jak się pojawił.
Nie wiem, kim był, bestia większa ode mnie,
trochę uspokoiła moją duszę.
Posłuchaj czasem starego dębu,
Nie raz wie lepiej niż młode brzozy.