Mam dość tych kup już. Więc zmiana zdjęcia. Na kilka strzałów z tego łuku trafiłam aż raz w tarczę, całe 5 punktów^^ ale i tak moja drużyna wygrała. Debeściaki ;D. Jeden (jeśli nie jedyny) z gorętszych dni w Holandii. I cały dzień w ruchu. I sanki, tak zjeżdżaliśmy na może nie sankach, ale takich duużych talerzach do zjeżdżania po śniegu. Fajnie było, chociaż za krótko :P
ostatnie dni spędzam z małą Tosią; w ogóle genialnie jest odnowić kontakt (nie z nią, T. ma 9 mies ;])po 2 latach niewidzenia się. I dowiedzieć się różnych rzeczy, i mieć gdzie pójść kiedy nikomu się nie chce ruszyć, i mieć do kogo twarz otworzyć.
w następnym tygodniu pewnie w Tumianach, w Wawie i kto tam wie gdzie jeszcze. Módlcie się o pogodę dla mnie, bo mi modlenie się nie wchodzi od paru lat. I mam nadzieję, że w końcu dostanę moje prawko.... No, kurczę, mogli powiedzieć wszystko od razu, tobym nie czekała jak głupia.