Hej haj heloł. Znów ja i moja krzywa mordka.
Jak zwykle zjawiam się pojeczec.
Jutro kolo a ja nic nie umiem. Dosłownie nic. Akcja pt. wszystko byle nie nauka odwalona na 6. Z plusem. Zresztą chęci do nauki wgl brak. Motywacja poszła w las. Juz widzę jak to zaliczam. Yhym...

Niektóre seriale nie działają na mnie dobrze. Zalacza się ona. A ja coraz bardziej mam w to wyjebane i przestaje się tym przejmować. Serio, powoli zaczynam myśleć, że mam to gdzieś. Chyba jestem juz po prostu zmeczona udawaniem. Pytanie tylko kto to wytrzyma.

Wczoraj basen. Fajnie było popływać. Rozruszać zastałe mięśnie. Zero zakwasow to dobry znak. Ale chcę już wiosnę. Wtedy nic mnie nie powstrzyma od zakupu porządnej piłki i śmigania na boisko. Tylko ja i ona. Czas przypomnieć sobie wszystko.
I mam gdzieś opinie lekarzy.