Mam tylko jedno proste pytanie: Dlaczego?
To nie mieści się w mojej głowie. Nie pojmuję tego. Bo co, bo byłoby zbyt dobrze? Idealnie? Nie, nigdy nie będzie idealnie. Byłoby po prostu zwyczajnie dobrze, fajnie. To miał być ten przełom. I wszystko było na dobrej drodze. Nie wiem dlaczego wyszło tak a nie inaczej. Mój rozum tego nie oragnia. Musze naprawde mieć pecha.
Kwestia 49 minut. Byłam tak wściekła, że cudem nic nie rozwaliłam. I to okropne poczucie bezsilności, które mnie dobiło. Chcieć to nie zawsze znaczy móc. Mówi się, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zawsze sobie to powtarzam i to działa ale nie tym razem. Nie widzę tu nic co można by uznać za dobre.
Ta złość już mi trochę przeszła... Nie, w sumie to nic nie przeszło. Totalnie nie ogarniam.
Nie powinnam się przejmować, nie powinnam o tym myśleć ale nie przestane dopóki nie znajdzie odpowiedzi na moje pytanie.
Byłam dziś u Weroniki na biwaku i fajnie było ^^
I dostałam słoik pysznego dżemu truskawkowego na imieniny.
http://tiiaaraga.wrzuta.pl/audio/a6kiJvAJNW8/happysad_-_oskar_hell