Zapomniałam, że obiecałam sobie, iż jeśli dostane sie na ogrodnictwo, to wstawie to niezwykle pozytywne zdjecie.
Tak się cieszy moja dusza. A przynajmniej bedzie, jak juz rozłoży namiot na polu Woodstockowym, zje pierwszą w tym roku harrypapke i odłucha Armi.
Dzisiejszy dzień na plus. Wszytko powoli sie układa, nawet nowa fryzura, która prezentowałam wczoraj- na żywo wiecej widać.
Mam andzieje, ze pogoda mnie nie zawiedzie, a humor dopisze.
Po Woodstocku Berlin. Niech Niemcy sie gotują, cha cha! Będziemy obalać z Pawulonem kolejne mury... międzynarodowe :P.