Z Warszawy z nuńkami <3

Dawno tutaj nie byłam, może dlatego, że rodzice sami organizują mi drugi trening. Konczy się szkoła, a ja dalej nie wiem gdzie idę do liceum. Wrocław - odpada, Opole - najprawdopodobniej, Dobrzeń - mooooże, Namysłów - to już w ostatecznośći. W szkole musze poprawiać oceny, co tydzień jakieś zawody, polonez, podania, gimbal, obozy... normalnie nie ograniam już. Chcę iść w wakacje na pielgrzymke do Częstochowy, sam Ksiądz mnie zapraszał. Pójdę, ale znajdąc moje zajebane życie wypanie mi coś (czyt. zawody) i nie będę mogła iść. Mam już tyle zajebistych planów na wakacje, ze boję się, że mi dni nie starczy. Jadę, jutro do Opola z Kiślem na Dni Otwarte, Aga się do nas dołacza po 3 lekcji bodajże. Staram się nie pić do końca czerwca. Miałam dzisiaj bierzmowanie, ładnie, szybko wszystko poszło. Mam już sukienke na Gimbl. Dodam zdjęcia jak będą. W ogóle nawet długo nie mogę się bawić bo nastepnego dnia jadę na zawody.  CAŁE ŻYCIE POD GÓRKĘ !  Ja nie wiem, ok, rozumiem to, że urodziłam się 13, ale to nie znaczy, że aż  tak moje życie musi być pojebane, pomieszane, zagmatwane... W ogóle jak juz tak o moich urodzinach to będą już za 51 dni, ale jak zwykle na obozie. Oczywiście cieszę się, że na obozie, ale chociaż jedne moje urodziny mogły by być tutaj, w domu z dziewczynami moimi. Czasami myślę, że za dużo rozważam o swojej przyszłości. Dręczy mnie ona... Pewien chłopak miesza mi w głowie. Nie wiem co robić, nie chce stracic i jego i pewnej innej osoby, ale mam nadzieje, że wszystko się ułoży i bedzie ok. Tak poza tym to trochcę się rozpisałam, ale to dlatego bo dawno tutaj nie byłam. Odnosząc się do zdjęcia jest z Warszawy. W ciągu tych 2 dni co tam byłam, było cudnie, oprócz tych paru głupich incydentów. Czułam się tam jak bym mieszkała tam od lat. Piękne miasto. W autobusie jazda na maksa. Feta, Feta, Feta. Podsumowując ostatnia wycieczkę to wypaliła w 100%. Cieszę się. Dobra kończę to pisanie. Trzymajcie się Wszyscy, kiedyś się odezwę.







:* :*