Mam żal do samej siebie...Obiecałam i obietnicy nie dotrzymuje...kijowa ze mnie przyjaciółka...czy mogę obiecać jeszcze raz? Czy taka obietnica jest jeszcze coś warta? Czas zacząć od rachunku sumienia, ale występuje niesamowity strach, że będę musiała się do wszystkiego przyznać. A przed kim będzie to najgorsze? Przed samą sobą, bo łatwiej nie widzieć swoich wad...Wybaczcie, na prawdę postaram sie zmienić, ale nie biorę tego jako postanowienia noworocznego, ale jako postanowienie wobec własnego sumienia, siebie i Was oczywiście...już do Was wracam!