Rankiem zawsze znajdzie się coś niezwykłego. Nie no, nie mam na myśli wstawania przed wschodem słońca, pod presją budzika i perspektywą spędzenia siedmiu godzin w specjalnym zakładzie karno-opiekuńczym łączącym analfabetów.
Nie, tu chodzi o takie dni, kiedy budzi mnie wczesne słońce i jedyną myślą jest "Nie muszę teraz NIC robić, ale jednocześnie czuję, że MOGĘ wszystko".
Wstać i wyjść.
Ale tylko po to, aby położyć się znów, na łące.
To utajone pierdolamentum o tym, że chcę łikendu. Właśnie to było drugim dnem, czasem lepiej go nie poznać.
Nie muszę chyba wspominać o tym, że fotoblożek z...niszczył jakość?
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Omówienie historii bluebird11... maxima24... maxima24