Najlepsze rozpoczęcie wakacji EVER!
Czekoladowe fondue, czekoladowe tsunami, czekoladowe sukienki, zdjęcia na miotle, chodzenie w sukienkach Chińczyka, basen, dziura w trampolinie "przez gałąź", duuuuuużo jedzenia, leżenie na trampolinie w 9 osób, szukanie Wielkiego Wozu, "To co, oglądamy jakiś film?" Filipa 20 razy na godzinę, przerażający pies, foch na Igę przez zdjedzenie czekoladowej rurki, latająca butelka-zabójca, "Jest ktoś w łazience?", I + F = <3, dyskusje o serialach, brzuszki Magdy w środku nocy, płaczące anioły WSZĘDZIE i ach ach kocham was e
Dzisiaj jeszcze ekspresowe kino, świetny film, upychanie chipsów do torby ("to ja wypuszczę powietrze" - i nie ma połowy paczki) oraz hektolitry wypitego promocyjnego Liptona.
DZIĘKUJĘ!