Dokładnie... Czymże jest życie? Tylko drogą do przejścia z jednego świata na drugi. To chyba najłatwiejsze wytłumaczenie. Bynajmniej ja to tak rozumiem. Ale w końcu każdy ma własne zdanie na każdy inny temat. I niech każdy odpowie sobie na pytanie: "czym jest życie?"
Ja nadal chora. Chyba rzeczywiście wsadzą mnie do szpitala. Chciałam się dziś zwolnić z lekcji, ale nikogo w domu nie było, a samej mnie nie chcieli puścić. Także siedziałam te dwie godziny i się dosłownie zwijałam. Ale cóż. Taki już jest urok chodzenia do tej szkoły...
Coś mi tlen świruje. GG mi się zacina... Jakie to szajstwo jest.
Wogóle mam dziś zwalony humor.
Coś napadło mojego brata. Jak wróciłam do domu to aż się zdzwiłam. Za czysto tu jest. Ale brat tak już ma. Pewnie mu się nudziło, bo jak napisałam mu esa, czy to jakieś święto, czy ktoś przychodzi, ze tu jest tak czysto, odpowiedział, że nikt do nas nie przyłazi. Ech...
Pewnie zaraz pójdę spać. Ale co z lekcjami? Nie wiem, czy mama pozwoli mi do końca tygodnia zostać w domu.
Jak zostanę w domu, to co cholera jasna będzie z prezentem dla brata? przecież matka i tak się wydarła wczoraj na babkę, że mnie puściła na dwór, zebym się dotleniła. A co będzie z wyjazdem do nowiaka?... Będzie kiepsko... Ale może staruszek coś wymyśli... Chociaż wątpię...
Właśnie słucham sobie HIM'a - Dark Light. Jakaś akustyczna wersja. Odpręża mnie to. Tak samo jak piosenka Yellowcard - Only One. I jeszcze parę innych piosenek, ale mniejsza...
Kurde, naprawdę jest tu za czysto.... :/ nie lubię takiego porządku... :/
Zaraz znowu zaczną mnie faszerować lekami, które mi guzik dają. fuck.
Nie mam na nic siły...
Lecę... Do zobaczenia.