Wszystko zaczyna powoli się zmieniać. Zauważam w moim życiu nowy bieg, być może to ja go nadałam. Nie wiem. Czuję w jakiś sposób się winna, ale także rozsądniejsza. Jeszcze kilka dni temu, nie wierzyłam, że dam radę, czułam chwile słabości, wiedziałam, że bez wsparcia nie poradzę sobie i odpadnę z gry. Tylko nasuwa się pytanie, co wtedy? Jaki byłby sens tej ciągłej walki o lepsze jutro?
Inni użytkownicy: pkpkpk71immadee90qjohnnypqdhbsellmart1nezirrreeminalogasroksisuczka2sbro16leonard92
Inni zdjęcia: Lake quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24