Panda...

To jest tak: albo tego chcesz, albo nie. I już.

I chuj. Chcesz czuć się lekka, zwiewna, delikatna, CHUDA - nigdy więcej NORMALNA? Chcesz nosić spódniczkę? Chcesz wreszcie kupić jakieś ciuchy? Chcesz nie bać się stanąć przed ludźmi w kostiumie? Chcesz nie być tą najgrubszą z waszej trójki? Chcesz przestać myśleć o sobie jako o grubasie? Chcesz płaskiego brzucha, szczupłych ud i wystających kości policzkowych? Chcesz przestać się wstydzić swojego ciała? Chcesz być tą słabą, ulatującą, kościstą? Chcesz być tą SILNĄ zarazem? Chcesz znów czuć to uczucie dążenia do celu, chcesz zapomnieć o smutku, śmierci i łzach?

To kurwa nie jęcz, tylko zapierdalaj. Do łez, do upadku, do ...
... wyłysienia?
Nie, nie może być aż tak źle. Coś poradzę. Więcej sportu, zero słodyczy, zero, zero, zero, null! Żadnego podjadania płatków, żadnych słodkich bułek, żadnych niewiemczegojeszcze - po prostu GŁÓD, głód głód.
Ale czy mam siłę? Chyba nie...
Dasz radę. Przepraszam - Ciebie i włoski.

 STAND BY MEEEE