no nie zdążyłam wstrzelić się jeszcze w czwartek, trudno.
zimno się zrobiło, to sobie zachorowałam na ucho. no tak naprawdę podobno od osłabienia organizmu po sesjach, co za różnica. ważne, że leżę w domu i pracuję zdalnie, co wybitnie mi pasuje, zważając na temperaturę na dworze. rzadko opuszczam te 4 metry kwadratowe mojego łóżka, tym bardziej teraz, kiedy zaczęła mi się znowu gorączka. powinnam wziąć zwolnienie i nie pracować wcale, ale na zewnątrz zimno, do lekarza daleko, a pracy i tak nie mam dużo. nie ma co komplikować, wystarczy mi, że tutaj nie ma złowrogiej klimatyzacji.
mimo wszystko jutro będę musiała wybrać się na chwilę na uczelnię pozałatwiać małe sprawy. ciągle zastanawiam się, czy poradzę sobie z pracą, uczelnią i leczeniem, ale jak będę miała problemy, to naukę zawieszę. pracy i leczenia nie mogę, to by się nie skończyło przyjemnie.
skoro już jest jesień, to zaczęło się sprzątanie. albo mam jakąś fazę, bo ciągle siedzę w domu. teraz już tylko niedorobiony rower w pokoju mi przeszkadza, bo ani nie mogę się chora przejechać, ani tego gdzieś schować, żeby nie przeszkadzał. poza tym chyba wszystko na swoim miejscu, aż sobie przypomniałam o gitarze. obawiam się, że znowu może wpaść mi w ręce na jakiś czas. na razie chowam się pod kocem przed tą myślą.
idę spać, bo trzeba znów wstać jutro (dzisiaj) o 9, włączyć komputer i pracować... nah, schowam się pod kocem.
trochę chowam się i przed światem zewnętrznym po kolejnym ataku nowego znajomego z psychopatycznym spojrzeniem i przeświadczeniem, że nie będę się bronić. skąd ci ludzie się biorą? od dawna zdarzają mi się takie rzeczy stosunkowo często, za każdym razem zastanawiam się, czy może to ja coś złego robię i tym razem przyjaciele znaleźli (prawdopodobnie) powód pecha. ponoć z ludźmi, którzy mnie zaczepiają, nie wolno rozmawiać. ale jak tu ze znajomym nie rozmawiać? no i jak do rozmowy zalicza się odmowa rozmowy? no, czasami to faktycznie jest powód, ale wtedy po prostu boję się, że ignorowanie albo rękoczyny jeszcze bardziej kogoś zdenerwują i się zacznie jakaś chora akcja. no bo tak było wczoraj. zapamiętać: odpychanie od siebie złego człowieka nie działa, może złapać i nic się już nie zrobi. prawie został za to pobity, ale co jakbym była sama?..
już nie chcę z domu wychodzić, a na pewno nie sama wieczorem.