Liceum. Czas uważany za większość młodzieży za najlepszy. Imprezy, przyjaciele, miłości, pierwszy seks, zabawa. Beztroskie czasy tuż przed życiem dorosłych, gdzie utopieni w wirze obowiązków nie mamy czasu rozwijać swoich pasji lub jesteśmy na to po prostu zbyt zmęczeni... Z drugiej strony można wyrzec się tych przyjemności, by potem znaleźć lepszą pracę i mieć pieniądze na nasze pasje. 3 lata pochłonięte nauką do końcowej matury, 5 lat studiów i potem wymarzona praca. Ale czy tego naprawdę chcemy? Pracy? Kto wie, może na imprezę, na którą nie poszliśmy, przyszła nasza druga połówka? Przecież możemy nigdy nikogo takiego już nie spotkać... Zdobywać wykształcenie, czy poświęcić się teraźniejszości bawiąc się i korzystając z życia na wszelkie sposoby? Praca czy miłość? Teoretycznie jedno nie wyklucza drugiego. Zdobywając wymarzoną pracę, na przykład w Japonii, możemy poznać przystojnego Japończyka, któremu oddamy duszę na wieki. Tak samo, chodząc na imprezy możemy zdobyć wiele znajomości, także spotkać miłość, które później pomogą nam w potrzebie. To smutne, jak jakikolwiek wybór może wpłynąć na nasze życie. Dlaczego więc wiele ludzi podejmuje swoje decyzje pochopnie, nie myśląc o konsekwencjach? Chwila pożądania, lenistwo... Mogłabym się dostać do dobrej szkoły. Wiem, że potrafię. Ale po co? Przecież jestem wystarczająco mądra, a na egzaminie nie będzie pytań z mapy ani z biologii. Tak. Nie będzie...
Były. Koniec. Wyniki z egzaminów nie były zadowalające... Nie dostałam się do szkoły pierwszego wyboru. To było logiczne, to jest dobra szkoła. Nie szukają ludzi przeciętnych, takich jak ja. Pewnie dostanę się do szkoły drugiego wyboru.
Kurwa. Super. Będę się obracać w towarzystwie, od którego cały czas uciekałam. Szkoła trzeciego wyboru. Chciałabym poznać kogoś, kto sprawi, że będę dążyć, by go przeskoczyć, by móc uważać się za lepszą. Chciałabym, żeby to był mężczyzna. Może być stary, może być młody... Szczerze mówiąc, jest mi to obojętne. Jestem osobą, która nie patrzy na różnicę wieku, jako problem nie do przeskoczenia. Owszem, problemem mógłby być różny stopień dojrzałości - mentalność licealistki i, na przykład, trzydziestoletniego mężczyzny muszą się znacząco różnić... Chciałabym się w tym mężczyźnie zakochać. Prawdopodobnie tak by się stało i bez mojej woli... Zawsze tak jest. Podziwiam osoby odznaczające się dobrym wykształceniem oraz inteligencją. Jeśli są to mężczyźni, moje serce zaczyna bić dla nich szybciej. I wtedy próbuję stać się lepsza, stać się taka jak oni. Być wartą tego ideału piękna, który oni sobą reprezentują. I tylko dzięki takim zmianom jestem kim jestem. Każdy chłopak wniósł do mojego życia coś innego. Jeden wegetarianizm, drugi honor i dumę, trzeci uśmiech i optymizm. Czwarty pokazał mi, jaką jestem żałosną gówniarą, piąty i szósty zapoznali mnie z moim dzisiejszym hobby. Jestem im wdzięczna. To były oczywiście niespełnione miłości... Oczywiście nie mam nikomu za złe, że mnie nie chcieli. To pewnie też nie ich wina. Może niektórzy z nich żałowali, że nie mogą obdarzyć mnie uczuciem..? Czasem tak jest. Wiem, kiedyś też był we mnie zauroczony chłopak. Właściwie czułam się trochę winna, że ja go nie lubię w ten sposób... I trochę potraktowałam go nie fer... Żałuję tego. Powinnam była załatwić tę sprawę trochę delikatniej... Z drugiej strony jestem zbyt wrażliwa, by kogoś zranić mówiąc to twarzą w twarz... Powinnam. Chłopak był Bogu ducha winny. Mam nadzieję, że dalej jest ze swoją dziewczyną, którą znalazł tuż po wyleczeniu serca po mnie... Nie powiem, trochę powinien był pocierpieć! Oczywiście żartuję. Dzięki temu przytarł mi nosa i pokazał, że wciąż jestem zwykłym człowiekiem, i nie powinnam się unosić nad innych, tym bardziej, że nie mam z czym. Dziękuję mu za to.
Ten trzeci - jaka solara ^^
Inni zdjęcia: Z Klusią patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24