Ahh te nasze skoki :)
A więc tak w Sobotę spotkałam się z końmi ze stajni ( a raczej było to umówione spotkanie ) i pojechaliśmy w teren :** Konio spokojny jak na pierwszy raz z końmi po dłuższej przerwie :**
W niecałej połowie spanikowana ja kazałam wszystkim zawrócić ze względu na ogłosu burzy która w końcu nie nadeszła :( :) :D
No nic...
Ale za to wszystko nadrobiłam w niedzielę :*
Nie spodziewanie pojechałam do stajni na mym rumaku i dostałam niezły wycisk od instruktorki w skokach <3
Konio był cały spocony xD Mówiąc cały mam na myśli cały od szyi aż po zad :) Raz na tydzień taki trening musi dostać wyjdzie to na jego zdrowię :) przy 70 cm zatrzymał się przed przeszkodą czyli skończyło się to moim wylądowaniem na jego szyi <3 a później zdolny konik skoczył z miejsca a genialna ja nie spadła
Nasze skoki nie są perfekcyjne ale on się stara i ja to widzę widzę jego potencjał w jego oczach i widzę to jak się cieszy kiedy może rozpędzić się na przeszkodę a potem w jednej sekundzie hoop :* kocham to :* widze równiez jego radość że może przychodzić do koni :*