Dzien 1: Dyskutowala z kolezanka o naszych zachowania. Ona jest optymistka, a ja wole chlodno logike, racjonalizm, opanowanie itd. Chce byc powazna, chce zachowywac sie jak dorosly lub na swoj wiek. Moze przez to jaka literature czytam? Niewazne. Powiedziala, ze to dlatego, ze wpoilo mi to spoleczenstwo i juz nie umiem sie cieszyc. A ja ciesze sie ze wszystkiego, z kwiatow, nieba, ale nie okazuje tego tak do konca (bo jak zaczynam o tym mowic to zostaje nazwana pedalem, lol ._.) Zreszta to glupie - nie cieszysz sie jawnie ze wszystkiego to jestes marionetka spoleczenstwa?
Dzien 2, dzisiejszy: Mama powiedziala, ze chce mnie w przyszle wakacje wziac do Rumunii na wycieczke. Okropnie sie ucieszylam, zawsze chcialam zobaczyc Rumunie. A ze jest to miejsce malownicze zapytalam sie czy ewentualnie moglabym pojechac rowniez z moja dziewczyna, Marta. Dobrze, ze rozmawialam z mama przez skype, bo by mnie rozszarpala. Powiedzialam jej, ze bez Marty nie pojade to mama zagrozila mi wyjazdem do babci. Nie uklada mi sie z rodzina wcale a wcale. Po co ja to pisze do cholery? Moze dlatego, ze internet zapewnia pseudo-anonimowosc.
Tom dudziarza synem byl,
Uczyl sie grac, gdy byl malym urwisem,
Lecz jedynym utworem, ktora umial grac
Bylo "Za szczyty gor i jeszcze dalej".
Za szczyty gor i jeszcze dalej
Wstazke ma porwie wiatr-szubrawiec...