uhuhuhuhu ^^ Lucy rozrabia :D
Właśnie siedzę sobie z nią w pokju i jest tak milusio <3 Maleństwo przebywa u mnie potajemnie :p ( Lucy to kot :])
Całe 2 dni boli mnie brzuch, nwm co z tym zrobić. Jak na razie lecę na tabletkach, herbatach i innych wynalazkach.
Co prawda nawet się temu nie dziwię - skoro w Wigilię zjadłam górę jedzenia... mam nadzieję, że jutro już nie będzie mnie booolało ;)
Tym razem mam jeszcze złą wiadomość.
Pysia coś wzięło. Chwieje się na łapach, potyka się, jęczy przez sen i zwija się z bólu. Cały czas boję się, że to coś poważniejszego. Najgorzej będzie jeśli wyjdzie na to, że najadł się jemioły ;( Błagam cokolwiek tylko nie to...
No nic, święta się kończą, ale zaczyna się coś innego... sylwester! Tak, naprawdę jestem zafascynowana. Zwłaszcza z tego powodu, że spędzę go sama -,- Zaje...... .
Właściwie to mnie to za bardzo nie obchodzi. Posiedzę sobie z moim domowym ZOO :o
DOBRANOC! :)
DELICJE
Składniki na około 40 sztuk:
Białka oddzielić od żółtek; białka ubić na sztywną pianę. Powoli i stopniowo dodawać cukier (jak przy bezach - nie można wsypać cukru na jeden raz) i miksować (ja miksuję dalej przystawką do ubijania białek). Dodać żółtka i zmiksować. Wsypywać powoli mąkę i delikatnie(!) wymieszać.
Ciasto nałożyć do rękawa cukierniczego z grubą okragłą nasadką i wykładać na blachę nieduże krążki, pozostawiając odstępy między ciastkami.
Piec w temperaturze 180şC przez około 10 minut, aż będą lekko złote. Ja piekę na macie teflonowej, której nie trzeba niczym smarować, ciastka idealnie odchodzą po upieczeniu.
Wystudzić na kratce.
Ważne: białka niedokładnie ubite lub zbyt mocno wymieszana masa jajeczna z mąką zaowocuje płaskimi i rozlewającymi się na blaszce ciasteczkami (zniszczą się pęcherzyki powietrza); płaskie będą również, jeśli blacha z ciastkami będzie czekać na upieczenie pierwszej, należy piec obie na jeden raz.
Ponadto:
Galaretkę rozpuścić w 1,5 szklanki wody. Formę (o wymiarach mniej więcej 32 x 27 cm) wyłożyć folią aluminiową, wylać do niej galaretkę (powinna mieć wysokość w formie od 3 do 5 mm). Wstawić do lodówki do stężenia.
Po tym czasie galaretkę wyjąć z formy. Za pomocą małej okrągłej foremki (u mnie była to zakrętka od przypraw ;-) wycinać w niej kółka trochę mniejsze niż średnica ciastek i układać ją od strony niewypukłej na biszkoptach.
Tak przygotowane ciastka włożyć do lodówki na pół godziny.
Glazura czekoladowa:
Czekoladę razem z olejem umieścić w kąpieli wodnej i roztopić. Zdjąć z palnika, pozostawić na 15 minut, by przestygła.
Po tym czasie wyjąć ciasteczka z lodówki. Trzymając za biszkopt, każde ciasteczko obrócić galaretka do dołu**, następnie szybkim i pewnym ruchem ręki zanurzyć w czekoladzie. Odczekać chwilę, by nadmiar czekolady skapał, odłożyć na kratkę. Tak samo postąpić z resztą ciastek. Ciastka pozostawić przez 15 minut w temperaturze pokojowej, następnie schłodzić w lodówce przez 2 godziny.
* warto pokusić się również o samodzielne wykonanie galaretki, będzie dużo smaczniejsza!
** nie martwcie się zawczasu - galaretka nie odklei się od schłodzonych biszkoptów; u mnie na 40 ciastek odkleiła się lekko w zaledwie dwóch; można jednak czekoladę rozsmarować na galaretce łyżeczkę, by było bezpieczniej, jeśli wolicie
Smacznego :-)