Witajcie moi wymyśleni przyjaciele (przecież wiem, że nikt tego nie czyta). Dziś garść przemyśleń, albowiem dziś wydarzyło się wiele. A Internet musi wiedzieć co myślę.
Bezdyskusyjnie najważniejszą informacją dnia były nominacje do mało znaczących, aczkolwiek zupełnie nie wiadomo z jakiego powodu bardzo prestiżowych, nagród zwanymi Oscarami. Ot, żydzi po raz kolejny nominowali żydów za filmy o żydach i lesbijkach. W roku 2014 premierę w Imperium Wolności (USA) miało premierę ok. 330 filmów, ale liczyły się tylko te co miały premierę w grudniu, oparte są na prawdziwych wydarzeniach i trwają blisko dwie godziny lub więcej. Część nominowanych już widziałem i nie znam się to się wypowiem:
1. "Grand Budapest Hotel" - film przede wszystkim znakomity wizualnie ze świetnym humorem. Pewnie nagrody nie zgarnie, bo mało żydów i lesbijek.
2. O "Boyhood" pisałem już jakiś czas temu na fejsiku. Zacytuję zatem klasyka (czyli samego siebie): "Ten film powstawał 12 lat, żeby pokazać, że nawet 7letni aktorzy w tym czasie się zestarzeją i roztyją, co ma uświadomić widzom, że wszyscy jesteśmy starzy i niedługo umrzemy. Nie najlepszy do oglądania kiedy od 2 miesięcy nie widziało się słońca i mieszka się w zapomnianym przez Boga i szatana mieście w zapomnianym przez Boga i szatana kraju.".
3. "Gra tajemnic" - oglądałem dzisiaj, więc wrażenia na świeżo. Benedict Cumberbatch, który wygląda jak opóźniony w rozwoju gra tutaj geniusza. W pozostałych rolach występuje absolutnie śliczna Keira Knightley oraz Tyron Lannister. Albo Tywin. W każdym razie nie karzeł, a jego ojciec. Wnioski jakie można wynieść po tym filmie są takie, że w 1939 r. Brytyjczycy mieli takie pociągi jak my teraz. Padają też cytaty, które z powodzeniem można odnieść do mnie: "biją mnie, bo jestem od nich mądrzejszy" oraz "Ludzie niedoceniani potrafią dokonać niewyobrażalnych czynów. Film zasługiwałby na wyższą ocenę, gdyby nie wywleczony i rozdmuchany do granic absurdu wątek homoseksualny, który w żaden sposób nie wpłynął na rozwiązanie kodu enigmy. Wydźwięk tego filmu jest taki, że gdyby nie barbarzyńskie prawo uciskające biednych homoseksualistów to Turing nie popełniłby
samobójstwa w wieku 41 lat i dokonałby jeszcze większych czynów niż zakończenie II Wojny Światowej i uratowanie 14 milionów ludzi.
To tyle jeśli chodzi o najważniejszą kategorię. Kolejne filmy mam zamiar obejrzeć niebawem. Spodziewajcie się kolejnych mini-recenzji. O ile będzie mi się chciało.
Drugim bezdyskusyjnie najważniejszym wydarzeniem był konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w naszym ojczystym kraju zwanym cebulandią Polską. Normalnie napisałbym, że nasi skoczkowie zamienili się na rozum z małpami, silę fizyczną zapożyczyli od miska koala, a techniki użyczył im Pinokio. Ale jestem kibicem skoków od wielu lat i wiem co jest najważniejszą imprezą sezonu. Dlatego na razie nie hejtuję. Jeśli na Mistrzostwach Świata skoczkowie nie zdobędą żadnego medalu
to będę hejtował.
Z mniej ważnych rzeczy: Szwajcaria uwolniła Franka, przez co ten wystrzelił w górę jak nasienie buhaja rozpłodowego. Teraz ludzie, którzy pobrali kredyty w tychże frankach płaczą, że je pobrali. A dlaczego je pobrali? Bo było korzystnie? To niech się teraz pieprzą. Wszyscy chcą moje pieniądze. Lekarze, górnicy, teraz 700 tysięcy idiotów. Chyba lepiej być bezrobotnym i oddawać państwu jak najmniej...
Ponadto, jak podaje TVN24 (telewizja żydowska): "Akcja antyterrorystyczna w Belgii, dwóch zabitych. Chcieli zrobić "drugi Paryż". Ta, jasne. Zawsze podchodzę z rezerwą do stwierdzeń "drugi Paryż", "drugi Smoleńsk", "drugi 11 września". To
tylko tanie chwyty nieudolnych dziennikarzy. A młodzi zdolni dziennikarze wciąż na bezrobociu...
Oficjalny fanpejdż: https://www.facebook.com/KrytykWartosciujacy
Zajrzyjcie też na:
Tam też dużo ciekawych rzeczy.