Chciałem wstawić inne zdjęcie ale nie dało rady.
Pierwszy tydzień urlopu spędziłem w Zuzeli z rodzicami wspomnianym już tu kuzynem Wichurą, jego żoną i trójką dzieci. Wszystkie dni wyglądały podobnie: zabawa z dzieciakami, pomoc rodzicom, rozmowy kompiele w basenie i spacery.
U nich jeszcze dochodziła wieczorna flaszeczka co ja wymieniałem na cyderka lub sumersby.
Był tylko jeden mały problem. Bo by w spokoju skręcić i zapalić wesołego papierosa musiałem zgubić ogon czyli Dawida (5l) oraz oraz biegającego za nim Daniela (2,5l). Całe szczełście miałem pomoc w postaci Leny (9l). Podczas jednej z gonitw schowałem się w altanie położyłem się na kanapie i wyjrzałem za stołu by zobaczyć czy ktoś idzie, i szedł a ja chowając się rozwaliłem łuk brwiowy o wystającą deskę. Gdy przyszedł piątek i przyjechał mój brat ja doszedłem do wniosku że czas na mocniejsze % a Wichura że czas na THC. On tamtego wieczora nie mógł przestać się śmiać a ja dnia następnego nie mogłem pozbyć się myśli samobujczych.
Drugą część urlopu spędziłem odpoczywając od wszechobecnych owadów i dzieci w Zielonce.
W środę kupiłem rower i uprzedzając fakty nacieszyć się nim mogłem dopiero tydzień później w czwartek bo następnego dnia pojawiły się bóle w boku.
W piątek rano ból stał się nie do zniesienia więc poszedłem do przychodni by usłyszeć że wolne terminy są w poniedziałek i zobaczyć pod każdym z dwóch gabinetów gromatkę emerytów.
Poszedłem do apteki poprosiłem coś na przeczyszczenie wierząc że bóle i niemożność złamania się są winą przypadkowo połkniętych pestek wěśni.
W sobotę pojechałem do szpitala z Wołomina po 9h czekania wysłali mnie na Pragę mówiąc że wypadł mi kamień nerkowy a oni są zbyt głupi by coś z tym zrobić. Tam dali mi 3 worek ketanolu i powiedzieli że oni z tym nic nie zrobią bo jest za daleko i muszę go urodzić. Tam też się co prawda zeszło bo om system wariował i musieli wszystko pisać ręcznie.
I tak po 13 godzonach wróciłem do domu by zjeść pierwszy posiłek od 23h.
W poniedziałek urodziłem w krzakach w pracy a wieczorem gdy w końcu mogłem wejść na rower zerwał mi się łańcuch.
Od tamtej pory profilaktycznie kupuję małe łomżę (tz. Granaty) i nawet mi smakują.
Bez bolesnego i pogodnego urlopu jeśli ktoś jeszcze nie miał
14 GRUDNIA 2023
3 GRUDNIA 2023
29 PAŹDZIERNIKA 2023
28 WRZEŚNIA 2023
29 MAJA 2023
5 MARCA 2023
30 PAŹDZIERNIKA 2022
27 WRZEŚNIA 2022
Wszystkie wpisy