Bry.
Piszę.Musze.Chcę.Wiem,że muszę się wypisać.Tyle w temacie.Nie wiem co to było,jak się zaczęło. Dziwne , nie?
Sobota.
Zakupy na mieście z Benkiem. Zgubienie drogi do domu,nerwy na świat.
Upiłam się butelką Martini, nie zwracałam uwagi jak się ubrać. Kreski eyelinerem poleciały po całości tak ------uuuu...........
Mieliśmy iść do Oceany,ale chłopacy nie mieli odpowiednich butów.Mateusz nie poszedł z nami. Furia ..furia..i olew. Przeciez już miałam procent we krwi także, ŚWIAT JEST PIĘKNY.
2 Mohito w parku,papieros... Potem w klubie ...1 piwo w kuflu..2 piwo.... i poleciało parę kolejek.Nie byłam nigdy ,aż tak nietrzeźwa. Oczywiście zbiera mi się na szczerość uczuć. Powiedziałam komus co czułam z miesiąc temu do Niego. Sama z siebie zaczęłam się śmiać. Zaproponował taniec z radością. Zaczęliśmy rozmawiać, na prawdę szczerze.Popłakałam się ,chciałam odejść. Zatrzymał mnie. Wtuliliśmy się w siebie.Miło,bezpiecznie.W głowie wirował mi klub.Zaczął wycierać moje łzy."Kasia nie płacz, nie ma sensu.Rozmarzesz się tylko..." Nasze usta odnalazły drogę.Delikatnie czuły smak ,"Żyj chwilą, żyj tym co teraz".Nie chciał mnie puścić z objęć. Czułam zapach jego perfum."Kasia nie chce Cię skrzywdzić, nie wiem czy będę tu mieszkał, nie jestem pewny jutra.Jestes moją bardzo dobra koleżanką.Nie chcę Cię skrzywdzić, bo nie jestem Ciebie wart." -"głupi jetseś ,wiesz?" - " tak,jestem głupi"............ Chłopacy zaprowadzili mnie do łazienki ,żebym się ogarnęła z rozmazanego tuszu,W toalecie spotkałam angielki,które pytały co się stało. Pomalowały mnie,doprowadziły do porządku.Przytuliły i wyruszyłam w drogę. Wiem,że w taksówce coś gadałam za dużo... hahah xd
Oprócz tego była jeszcze niemiła sytuacja z bójką,ale załagodziłam sprawę.Bo to było bezpodstawne.
Wróciliśmy do domu.W trójkę usiedliśmy na piętrze najwyzszym kondygnacji schodów. Coś gadałam. do drzwi. Nie pamiętam wiele tak na prawdę. Kac następnego dnia był straszny. :d
Mam uśmiech na ustach. Korzystam z chwili.
Pa.