Znowu będzie sentymentalnie.
To już dziesięć lat od śmierci wielkiego człowieka, a pamiętam ten dzień jakby był wczoraj.
2 kwietnia 2005. Wieczór spędzałem na podwórku, kopiąc piłkę.
Wtem nagle o 21:37, zaczeły bić dzwony i wyć syreny.
Wiedziałem co się stało, ale modliłem się by to było co innego.
Biegiem do domu.
Przed TV cała rodzina, płaczą.
Stało się.
Przygnębienie, smutek i żal...
To wszystko z powodu śmierci osoby której przecież nigdy nie znałem osobiście, jedynie widziałem z daleka.
Dokładnie pamiętam też mszę w Jego intencji.
Zebrali się wszyscy, bez względu na to w co wierzyli.
W kraju prawdziwa żałoba, i to nie z przymusu.
Jedne z najbardziej szarych dni w moim życiu.
Zdecydowanie.
Większość z Was zapewne nie czuło tego co ja, moi rówieśnicy i starsi.
Nie byliście emocjonali związani z Janem Pawłem II.
I nie będę Was przekonywał jak wielki to był człowiek.
Doceńcie jednak Jego mądre słowa. Było ich wiele.
Na koniec odpowiadam. Nie, nie jestem gorliwym katolikiem.
Nie w tym rzecz... ;)
'Wczoraj do Ciebie nie należy, jutro niepewne... Tylko dziś jest Twoje!'
Inni zdjęcia: Gdyby stało się inaczej... harrypottergalleryW innej rzeczywistości... harrypottergalleryAlways... harrypottergallerySynuś nacka89cwaI po urlopie juliettka79W zamyśleniu... harrypottergallery... harrypottergallery Rusałka Admirał :) halinamSeverus i Lily... harrypottergallery... harrypottergallery