No dobra, kłamałam. Nie zakochałam się.
Nie mogę się ogarnąć, a coś odebrało mi tony mojej pewności siebie. Co się stało? Dlaczego stałam się taka niepewna i przyczajona? Dlaczego nie potrafię zdobyć się na odwagę? Przeżywam zbyt i pogłębiam swoje ja-sangwinik. C'est tout. Mentalne rigor mortis. Cóż to.
Byłam we Wrocławiu na Korpiklaani, wycieszyłam się za wsze czasy, spałam w jednym łóżku i piłam jedną Amarenę z moim kochanym Patrykiem. Wróciłam do fajków. Wytrzymałam 6 tygodni, teehee.
Tęsknię za Miłością.
W przyszły piątek dziarando. Ostatnio nic nie idzie po mojej myśli, a ja i tak jestem szczęśliwa.
Psychoza?
Może.
Inni zdjęcia: Zwierze velendi2:) dorcia27001511 akcentovaTyłem synu nacka89cwaczerwiec - czas róż elmarZaproszenie aceg:) nacka89cwa:) nacka89cwaPalma nacka89cwaBywam często. ezekh114