tyle w temacie, za 13 godzin będę jechać pociągiem do Wro, we Wro miła (mam nadzieję) kawunia i potem do Warszawyyyy, do której wracać mi się cholernie nie chce i jak o tym myślę, to mnie skręca w żołądku. w ogóle dodawanie mądrości z seksu w wielkim mieście może się wydawać dziecinne, ale moim zdaniem jest to najbardziej ludzkie podejście, jako że stworzone w czasach współczesnych przez podobne istoty, nowy jork, warszawa, głogów, wrocław, whateva, wszędzie sa tak samo uniwersalne. w przeciwieństwie do patetycznych i pomatycznych bazgrołów pseudoartystów sprzed wieków. i jak wiem że trzeba było się na kimś wzorować, ale nazwanie odcinka "are we sluts?" i narracja wokół jednego tematu jest bliższa, niż jakies beznadziejne wojny i szukanie na koniu drugiej połówki. powinni mi odcinać internet po północy.