Varsovie #69
Liczba nie przypadkowa, bo dokładnie tyle dni już tutaj mieszkam :3
Moje życie to totalna sinusoida, ale to dobrze. W końcu upadki i doły świadczą o tym, że żyjemy, czyż nie? Pomijając już te lawiny banałów stwierdzam, że studia są przezabawne, kolokwia nie takie straszne, a imprezy instytutu dziennikarstwa absolutnie zniewalające. Moja pierwsza ocena to 4+, jaka szkoda że godzinę później zjebałam koło z angielskiego XD Wydaję za dużo pieniędzy na promocji w rossmanie i na picie pod Marriottem na Emilii Plater wśród prostytutek, best place ever <3 Słucham sobie świątecznych pioseneczek, mam dużo cynamonu, pachnące świeczki i do niedawna dynię na pralce, która niestety zgniła kilka dni po halloween. Absolutnie cudownie!