Pierwsza płyta Rancida w tym roku zaliczyła swoją reedycję z okazji 30-lecia wydania. Jedyny album gdzie występowali jeszcze jako trio. Fajnie że udało mi się to kupić, chociaż jak to zazwyczaj bywa - Europejskie wersje kolorystyczne były raczej mniej ciekawe od tych Amerykańskich... w każdym razie do wyboru były dwie. Druga wersja była pomarańczowa z jakimiś bajerami, a że zamówiłem jeszcze inną płytę w podobnym kolorze to wybrałem właśnie tę... chociaż chyba chyba mniej rozchwytywana. Fakt, jaśniejsze wersje kolorystyczne chyba lepiej się prezentują.
W każdym razie - obie wersje limitowane były do 500 sztuk.