Niedawno pisałem o najdroższej zakupionej przeze mnie płycie CD... W tym samym miesiącu zakupiłem również najdroższego winyla jak do tej pory... Właściwie to ceny obu nabytków były niemal identyczne.
Chodzi o album, o kEGA! Ponieważ tórym marzyłem już od dawien dawna... I jeden z moich ulubionych albumów Mxpx, o ile nie ulubiony. Niestety ukazał się tylko jeden, oryginalny nakład z 1998, stąd te ceny... za mniej niż jakieś 400 zł nie widziałem tego nigdy... Obecnie np na ebayu są dwie do kupienia... za 320 i za 363 dolki xD Ja aż tyle nie dałem...
Cena była też nieco niższa przez małą szramę na okładce (w sumie widać ją na zdjęciu).
To był mój ostatni brakujący album Mxpx na winylu, więc cieszę się MEGA! Ponieważ brakowało mi do uzbierania całej dyskografii jednej siedmiocalówki, to nie patrzałem specjalnie na cenę i krótko po zakupie kupiłem właśnie ją... ale o tym niedługo ;)
discogs, 138 $