Media podniosły alarm.
Pomocy, ja się topię!
Tym razem na własnej skórze odczułam konsekwencje trafnej prognozy pogody.
Pluję sobie w brodę, że nie połasiłam się na dizajnerskie kalosze.
Teraz mam tylko trzy wyjścia:
a) Popłynąć wpław ( czego nie polecam, chyba, że ktoś chcę by pojawiła mu się druga para oczu)
b) Założyć kopalniane, kajako-kalosze
(Lub mój osobisty faworyt)
c) Przejść po murze techniką a la spiderman
Co podpowiada publiczność?
Idź na całość! Idź na całość!
Nastawiali mi przed klatką wały przeciwpowodziowe.
Lokalna społeczność nawołuje lud na barykady.
A ja? Nierozważnie dałam się namówić na powodziową sesje zdjęciową.
Teraz muszę stawiać własne barykady - przeciwchorobowe!
Pierwsza zapora - ciepła herbatka z rumem, z dobrą muzyką w tle.