photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MARCA 2009

hm

photo<ale ta kobita ladna>

 

Ostatnio mi sie udalo. Probowalam nie pociac sie, nie uronic ani jednej łzy. Zaciskalam pięści próbujac sie uspokoic, szczeki mocno zacisniete. Staralam sie nic nie rozpierdolic... Jedynej rzeczy, ktorej nie udalo mi sie powstrzymac to łzy. Nie powiem, zebym byla z siebie zadowolona... Probujac powstrzymac emocje. Trwalo to chwile. Wscieklosc rosla z sekundy na sekunde. W mysli przylecial mi tylko laptop i ksiazki pieprzniete o sciane. Uspokoilam sie po kilku albo kilkunastu minutach i wszystko bylo ok.

 Dzisiaj sie nie udalo...

 

 

Rano byl tylko niepotrzebny krzyk z jej strony. Powiedziala, ze zapisze mnie do pychologa. Tylko dla tego, ze nie umie sobie ze mna poradzic. Ze niby pyskuje i jestem taka i siaka. Śmiec mi sie chcialo z niej niezrownowazonej geby ^.^ Opocz prychania na jej slowa i wzroku pt. ''Jestes nienormalna?'' bylam spokojna. Od razu poszlam do pokoju i nagle wszystkie emocje chuknely w moja strone. Jakby wscieklosc i smutek wszystkich ludzi na swiecie. Zucilam sie na 'ten' przedmiot. Chwycilam 'ten' przedmiot i z wsciekloscia, agresja przejechalam po nadgarstku. Gowno to dalo bylam tak zła i wsciekla... Nie wiem czy przez slowa 'gowniara pierdolona, zamknij morde, ble, ble, ble(...)'' czy... sama nie wiem. Chyba przez to.  Moja i tak juz masakrycznie niska samoocena upadla do ZERA wlasnie w

tym momencie. Zawsze w takich chwilach moj mozg chce mnie dobic mowiac 'po co ty zyjesz pieprzona idiotko?', 'do niczego sie nie nadajesz!!Wszystkich tylko doprowadzasz do szalu! Skoncz ze soba w koncu. Wszyscy byliby szczesliwi. Odstapilabys innym miejsa na swiecie! Jestes NICZYM!!'' taak... staram sie nie sluchac tego glosu, ale to naprawde trudne...

Rozwazajac 3 sekundy skoczenia z okna... Juz je otworzylam siedzac na nim. Nagle:co jesli nie umre? Jesli tylko cos sobie zlamie i potem bede musiala to wszystkim tlumaczyc? -dalam sobie spokoj. Dobrze, ze w tym momencie nie bylam tak  wsciekla.

 

Czuje sie, jakby kolo mnie staly zawsze 2 osoby... cos w postaci diabla i MOJEGO ANIOŁA STROZA. Diabel wybral akurat mnie. Chce mnie dobic przy kazdej nadazajacej sie okazji. Niszczy moje poczucie wlasnej wartosci, podchacza mnie, a aniol probuje mnie podniesc. Czy on wie, ze nie jestem wystarczajaco silna? Że moj kruchy umysl nie jest w stanie tyle zniesc? A jednak nie daje za wygrana. Resztkami sił mnie podnosi, osciaga od okna, nie daje mi sie udusic, nie daje mi zjesc tyle lekow, ile bym chciala. Dziekujene Ci za to. Nie dam sie. Nie pozwole, zeby cala jego praca poszla na marne. Bede silna, bede silna na tyle na ile moge byc silna. Musze sie pogodzic z tym, ze sa dni diabla i mojego aniola. Diabel nie jest tu 'złą droga' . Czas, w ktorym sprowadzal mnie na zla droge minely. Zawsze to byly w miare drobne rzeczy... Teraz zabiera sie od razu za zabieranie mi zycia. Nienawidze go. Nienawidze za to, co robi. Juz mnie porzadnie poobijal. Teraz juz wystarczy cos blachego. Juz tak mi zniszczyl psychike. Wie, ze juz ledwo sie podnosze. Cieszy sie. Cieszy sie moim nieszczesciem. Moja bezwladnoscia. W niektorych momentach potrafie zacisnac piesci i wytrzymac kolejny atak, ale to juz sie nie zdarza tak czesto, jak kiedys. Nie wiem, czy MOJ ANIOL zniesie wiecej. Naprawde staram sie mu pomoc. Mam w sobie jeszcze resztki, ktore chca zyc. Sa niewielkie, ale mam nadzieje, ze nie dadza sie tak, jak reszta. Nie upadna. wytrzymaja. Dziekuje Ci za wszystko.

Komentarze

arcobaleno93 ejj pieknie ;))
02/03/2009 16:35:15