photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 GRUDNIA 2008

Nie pozwole na to. Nie zrobi tego. Nie odda jej. Wie, ze bym tego nie przezyla. Spokojnie nie ma sie czego bac, wiec... dlaczego sie boje? Dlaczego boje sie, ze strace kolejna osobe? Przeciez dobrze wiem, ze niepozwolilabym na to. Nikt by nie pozwolil. Ale jednak sie boje. Strach jest okropny.

Pamietam... to bylo okropne. Sasiad ja znalazł i przyniósł. bylam tak szczesliwa. Ale cos bylo z nia nie tak. Trzymalam ja bez przerwy na rekach. Głupia! Wiedzialam, jak moglam byc taka glupia.!Byla bardzo spokojna. Za bardzo... w zyciu bym nie pomyslala,ze ktos jej dal jakas trutke... Trzymalam maleństwo na rekach. Miala 3 miesiace. Siedzialam i lezalam z nia ogladajac telewizje. Wieczorem powiedzilam do taty: ''Jutro rano pojedziemy z nia do weterynarza'' on odpowiedzial: ''nie bedziemy z nia nigdzie jeżdzic!''  powiedzilam : ''bedziemy bo ją kocham...'' Polozylam ja na tarasie na podusi. Wróciłam do domu... Ale pomyslalam, ze dam jej jeszcze mleczko. Weszlam na taras... nie lezala juz na krzesle... spadla z niego... ledwo oddychala. Krzyczalam... wszyscy przylecieli probowali ja ratowac, ale bylo za pózno... Nie chcialam jej pochowac. Ojciec zrobil to sam. Nie wiem nawet w ktorym miejscu dokladnie jest... Nie che wiedziec... Bylo to krotko po smierci jeszcze blizszej mi osoby. Nie moglam sie z tym pogodzic. Do dzis nie moge. Moglam ja urotowac... moglam go zatrzymac w domu... mogla zostac w domu. To wszystko moja wina... Zdaje sobie z tego sprawe. Lezala cala w krwi. siedzialam przy niej i plakalam. Policja przyjechala... To byla osoba ktora stanowila 99%moje serca.  Byla umowa. Ja umre pierwsza. Nie udalo sie. Tyle razy sie cielam, dusilam i probowalam zabic tak, zeby nie bolalo. Nikt o tym nie wie. Nikt nie wie cos sie dzieje w mojej glowie. To usmiechnij sie mnie wkurwia! Nie mam ochoty... na nic. Oczywiscie sa chwile kiedy jestem szczesliwa. Ale jak sie nawet slyszy: ''zeczywiscie ty masz zawsze pecha'' i jak sie słyszy ze sie jest krowa i grubasem... chcialabym miec anoreksje. wiem, wiem co to znaczy, ale mam to w dupie. Wiem, ze nie jestem az taka gruba, dla niektorych w ogole, ale dla mnie tak. Chcicalabym miec jakies zalety, szczescie... chociaz urode. Albo cofnąć czas i nie pozwolic na to co sie stalo. Nie wierze w zadnego pieprzonego Boga, ani nic takiego. Gdyby istnial, nie pozwolilby na to. Nie mam pojecia po jaka cholere chcdze na jakas tam religie! I tak mam wszystko  w dupie i nawet sie nie modle. Na poczatku modlilam sie o ich intencje czy cos tam, ale teraz. Po co? dlaczego to zrobil?! Dlaczego ich wszystkich zabrał. Czuje ze w najblizszym czasie znowu sie to stanie... Nie umiem juz pisac przez te lzy, wiec dam sobie z tym spokoj. Boje sie juz kogokolwiek kochac...