Jest okay. Jest oschła.
W sumie to pierwsze od pół roku spotkanie z Oskarem nie było takie złe. Czuję się jak wór kartofli.
W sumie to myślałam, że dzisiejszy dzień będzie gorszy, pomijając przekłuwanie bąbla na pięcie ;-; To był cholernie zły dzień.
Nie lubię jak z nią wychodzisz. Jesteś potem inna. Zimna. Masz mi coś za złe? Co zrobiłam nie tak? Boli boli boli boli
Chciałabym wyjść z kimś koło 19 na cmentarz, kupić mały czerwony znicz i postawić na jakimś anonimowym grobie. Takim, który już porósł mchem, o którym wszyscy zapomnieli, na którym zdążyły wyblaknąć ostatnie kwiaty, a czas zdrapał napisy z nagrobka, pozostawiając jedynie datę śmierci.
Mam ochotę być tak okropnie niemiła dla wszystkich. Nie chcę iść do szkoły. Chce mi się płakać. Chcę iść spać. Chcę, żeby przestało boleć.
Skończyłam w końcu to głupie opko do szkolnej antologii @__@ Teraz tylko Dadzia musi zbetować. Meh. Nie chce mi się tego przepisywać. Żebym jeszcze coś z tego miała.
Winter is coming. Czapka z uszami is coming. Muszę zacząć się chyba przyzwyczajać, że ludzie będą na mnie dziwnie patrzeć w tej czapce. I że będzie mi się robiła szopa od naelektryzowanych włosów. Kurde, agregat.
Dobra, lecimy się opierdalać. Bayu.
Kurwa. Dlaczego zawsze zrobię krok i wszystko się wali? Dlaczego jesteś... taka...
Boli boli boli boli jak boli szkło w samym sercu
uwiera boli boli igiełki w oczach chcę umrzeć